Niecałe 2 tygodnie temu miałem okazję odwiedzić Warszawski FabLab - warsztat, w którym ludzie mogą realizować własne projekty i pomysły, korzystając z różnego rodzaju narzędzi oraz dzieląc się swoimi doświadczeniami. Mimo że już wcześniej zdawałem sobie sprawę że coś takiego istnieje, dopiero niedawno znalazłem ich stronę internetową i postanowiłem zajrzeć tam osobiście.
Wspólnie tworzymy wyjątkowe miejsce w centrum Warszawy. To tutaj projekty nabierają realnych kształtów, przestają być pomysłami na kartce papieru czy wirtualnymi wizualizacjami. FabLab jest warsztatem, w którym udostępniamy narzędzia, ale przede wszystkim jest miejscem spotkań oraz wymiany doświadczeń ludzi o podobnych zainteresowaniach. FabLab Warszawa działa przy Hackerspace na zasadach stowarzyszenia. Opiera się na pracy, wiedzy i zaangażowaniu swoich członków. Jeśli prowadzisz ciekawy projekt i chcesz się podzielić swoimi doświadczeniami lub nie wiesz jak ruszyć z miejsca, zapraszamy do nas. Cały czas się rozwijamy, zachęcamy osoby chcące współtworzyć FabLab Warszawa, oprócz zadań typowo technicznych znajdzie się u nas sporo wyzwań związanych z marketingiem, grafiką, fotografią.
Poza powyższym opisem, można na stronie przeczytać, że w ramach FabLabu działają 2 drukarki 3D (Lulzbot i Mendel Prusa), a trzecia z nich (ZMorph3d) jest na etapie konstrukcji. Po zabraniu ze sobą pudełka z różnymi wydrukami, w środę koło godziny 20:00 ruszyłem na kolejne z cyklicznych spotkań. Trafienie do FabLabu (a właściwie do HackerSpace'a) nie było tak proste dla niewtajemniczonej osoby - jednak po chwili błądzenia trafiłem na odpowiednie drzwi na końcu długiego korytarza:
Wewnątrz kilku pomieszczeń należących do HackerSpace'a spotkałem 2 osoby (niestety nie pamiętam imion). Dowiedziałem się od nich, że spotkań FabLabu w zasadzie nie ma, od kiedy dwójka ludzi ogarniających tę inicjatywę poleciała pracować do stanów. Trochę mnie to zmartwiło - jako że wpadłem tam z zamiarem poznania kogoś z warszawskiej społeczności, z kim mógłbym wymienić doświadczenia związane z drukiem. Dowiedziałem się za to, że w co tydzień w czwartki od 18:00 HackerSpace jest otwarty dla wszystkich, i wtedy jest większa szansa spotkania kogoś kto zajmuje się drukowaniem 3D.
Będąc już na miejscu rozejrzałem się nieco po pomieszczeniach HS. Jeśli chodzi o drukarki - w całości złożone stoją 2 urządzenia: wspomniany wcześniej Lulzbot oraz (ku mojemu zaskoczeniu) Prime3D, taki sam jak w moim domowym warsztacie. Jednak żadna z nich nie była sprawna - Lulzbot ze względu na awarię grzałki głowicy stał z rozkręconym ekstruderem, a Prime, w uwagi na uszkodzenie paska prowadzącego oś X oraz złą kalibrację silników również nie nadawał się do użytku.
Jako że obie drukarki stanowiły główne wyposażenie FabLabu i stały niesprawne już od jakiegoś czasu, nie wyglądało to zbyt obiecująco. Rozglądając się dookoła można było znaleźć jeszcze inne urządzenia - albo relikty przeszłości jak drewniany MakerBot Cupcake CNC o polu roboczym 10x10 cm, albo niedokończone lub częściowo rozmontowane konstrukcje innych drukarek czy skanerów:
Miłym zaskoczeniem był za to HackerSpace'owy warsztat, z mnóstwem narzędzi i urządzeń, m.in. frezarek (w tym CNC), wiertarek, tokarki, stanowisk do cięcia itp - przydatnych do tworzenia przedmiotów bardziej tradycyjnymi metodami. Również entuzjaści elektroniki mogą tu znaleźć trochę narzędzi pomocnych przy konstruowaniu układów.
Ogólnie wyposażenie warsztatu wygląda bardzo przyzwoicie. Niestety HackerSpace (i co za tym idzie FabLab) ma marne perspektywy dalszego korzystania z uczelnianych pomieszczeń, i poszukuje nowej siedziby, co może trochę tłumaczyć ogólny chaos i dezorganizację. Trzymam kciuki żeby się to udało - fajnie byłoby mieć w Warszawie porządny, żyjący FabLab.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz