Instalacja do nawilżania terrarium niewiele ma wspólnego z samą elektroniką (a tym bardziej drukiem 3D), jednak z braku sensownych gotowych rozwiązań tego typu zdecydowałem się w ramach Projektu Krocionóg zbudować ją na własną rękę. Z wyjaśnieniami co to za terrarium (i co to właśniwie ten krocionóg) odsyłam kilka wpisów wcześniej.
Idea jest banalnie prosta: duże naczynie z wodą, w środku zanurzona pompka od której idzie wężyk kończący się w terrarium spryskiwaczem jak od zraszacza do roślin. Pompka rzecz jasna włączana automatycznie gdy wilgotność spadnie poniżej jakiegoś progu - za co odpowiada już jednostka centralna razem z listwą zasilającą.
Na allegro znalazłem pompkę akwarystyczną, która po szybkich testach okazała się zbyt słaba żeby przepompować wodę na odpowiednią wysokość. Na szczęście zastąpienie jej kilkukrotnie tańszą pompką spryskiwacza samochodowego przyniosło oczekiwany efekt.
Sama końcówka od zraszacza do kwiatków działała prawidłowo, jednak ze względu na ograniczony zasięg ewoluowała w stronę perforowanego igłą wężyka przyczepionego do górnej szyby terrarium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz